Zażalenia

Przy ulicy Kaszubskiej stoi budynek, który był kiedyś hotelem. Przechodziłam tędy i o mało co, aby to był mój ostatni spacer. Z góry zleciał tuż obok mnie kawał gzymsu. Gdy ochłonęłam przyjrzałam się elewacji. Ona ledwie się trzyma. Wystarczy lekki podmuch wiatru, a kawałki tynku i osłabionego gzymsu znowu odpadną. Gdy kogoś trafią, może zakończyć się to śmiercią. Czy nie warto zmusić właściciela (nie wiem, kto nim jest), by zadbał o bezpieczeństwo przechodniów?
W mieście jest pełno dziur w jezdniach. Mamy już maj. ZDiTM miał już przynajmniej trzy miesiące, by połatać ulice. Czy tak trudno te dziury naprawić? A może lepiej jest dla spółki miejskiej, by zapłaciła kary, gdy któryś kierowca urwie zawieszenie?
Drugiego maja było nowo ustanowione święto flagi. Godło państwowe, to wielka rzecz. Wystarczy popatrzeć, jak cenią je w Wielkiej Brytanii, Francji, a nawet w tak młodym państwie, jak USA. A u nas? U nas grupa 50 działaczy ze Stargardu Szczecińskiego pojechała do Rzymu na uroczystości związane z papieżem. I wszyscy podpisali się na tej fladze, którą mieli ze sobą. Całe 50 podpisów. Mało tego. Chcą tę flagę złożyć w muzeum, jako coś, co trzeba czcić. Flagę czy ich podpisy? To woła o pomstę do nieba i przypomina wszystko to, co deklarują współcześni politycy. Degrengolada na całej linii.

About author

Related Articles