Citroen 2CV

Citroen 2CV, bo o nim mowa, jest konstrukcją sprzed drugiej wojny światowej.
W roku 1936 citroen podjął decyzję o rozpoczęciu prac nad prototypem nowego, taniego pojazdu przeznaczonego dla mniej zamożnej klienteli. Pierwszy model gotowy był już w rok później – z silnikiem BMW o pojemności 375 ccm.
Wyprodukowano ok. 250 pojazdów – w fabryce ochrzczono je TPV (od „Toute Petite Voiture” co znaczy „całkiem małe auto” ).
Wybuch wojny wstrzymał plany produkcji seryjnej, do pomysłu wrócono w roku 1948, kiedy to na targach w Paryżu po raz pierwszy pokazano szerokiej publiczności Citroena 2CV.
Mówiąc delikatnie, auto nie wzbudziło zbyt wielkiego entuzjazmu – dziennikarze żartowali, czy firma będzie sprzedawać „to coś” razem z otwieraczem do konserw…
Początkowo montowano niewiele – zaledwie kilka sztuk dziennie. Z czasem jednak ludzie przekonali się do prostej, wytrzymałej i przemyślanej konstrukcji. Już trzy lata później fabryka nie nadążała z produkcją. Na odbiór auta można było czekać nawet rok czasu.
Skąd takie zainteresowanie?
Citroen 2 CV nie był wyrafinowaną konstrukcją – w pierwszych egzemplarzach moc silnika wynosiła ok. 10 KM, auto było wyposażone w jedną wycieraczkę o napędzie ręcznym. Ale było bardzo wygodne, trwałe i w miarę bezawaryjne. A w wypadku kłopotów zawsze można zawołać kolegę i zanieść auto do mechanika…(masa ok. 250 kg.)
Modernizacja nastąpiła na przełomie lat 60 i 70. Auto doczekało się większego, chłodzonego wiatrakiem silnika, oraz m.in. hamulców tarczowych z przodu i elektrycznych wycieraczek.

W naszym wypadku mamy do czynienia z modelem z 1974 roku. Auto jest w całkiem niezłym stanie, jedynym mankamentem jest dziurawy w kilku miejscach dach.
Po uruchomieniu silnik pracuje dość spokojnie, jednak głośno. Przy wyższych obrotach dźwięk przypomina odgłosy kosiarki…
Zajęcie miejsca za kierownicą nie jest zbyt trudne – drzwi otwierają się pod kątem ponad 90 stopni. Auto ugina się znacznie, zarówno jak siada kierowca, jak i pasażer.
Nie ma się zresztą co dziwić – auto waży 250 kilogramów.
W środku – całkiem dużo miejsca do przodu, ale ciasno na boki. Z jednej strony szyba, a z drugiej pasażer. Pół biedy jeśli jest to pasażerka, ale do kolegi trochę głupio się przytulać…
Dźwignia zmiany biegów wystaje nie z podłogi, a z pod przedniej szyby. Nie jest to rozwiązanie szczególnie wygodne – podczas jazdy po mieście, ze względu na konieczność ciągłej zmiany biegów szybko męczy się ramię.

Wrażenia z jazdy – biorąc poprawkę na to iż auto jest konstrukcją sprzed ponad pół wieku -bardzo przyjemnie. Kaczka prowadzi się łatwo i bez niespodzianek.
Mankamentem może być, co zaskakujące przy tak niewielkich gabarytach, spory promień zawracania.
Silnik ciągnie żwawo, jednak jest to tylko wrażenie – spowodowane hałasem w kabinie…
Spod świateł Citroen 2 CV może nawiązać kontakt jedynie z maluchem.
Ale w końcu nie jest to auto do ścigania się. Od biedy można wykorzystywać kaczkę do codziennej jazdy po mieście. Trzeba jedynie pięć minut wcześniej wyjść. Brak elastyczności autka bardzo często nadrabiałem w inny jeszcze sposób – korzystając z uprzejmości innych kierowców.
Co zadziwiające, nie wszyscy kojarzyli markę i przybliżony rok produkcji – dla wielu był to renault 4 z lat pięćdziesiątych.
Większość jednak patrzyła się z wyrozumiałością, nikt nie poganiał.

Bezpieczeństwo;
W modelach po modernizacji ( a więc i naszym ) są pasy bezpieczeństwa.
Osoby które mają pecha, lub nie potrafią dostosować prędkości do pojazdu lub warunków na drodze koniecznie powinny wozić w bagażniku różaniec i czarny worek foliowy o pojemności 300 litrów.

W kabinie;
Zrezygnowano z pokręteł do podnoszenia szyb – zastosowano otwieranie „do góry” na zawiasach. Spryskiwacz przedniej szyby to coś w rodzaju gruszki – proste ale bardzo skuteczne. Regulacja nawiewu – proszę bardzo, wkręcamy śrubę, a pod przednią szybą z zewnątrz auta podnosi się klapka, i już mamy świeże powietrze.

Z ciepłym powietrzem jest trochę gorzej, jednak zbyt wielkich powodów do narzekań nie ma.
Przy 5 – 7 stopniowym mrozie można było nawet zdjąć czapkę (chyba że padał śnieg – dziurawy dach)
Prędkość maksymalna z jaką jezdzi to prawie 100 km/h.
I było całkiem do zniesienia ( bezwietrzna pogoda)
Wrażenia podobne do jazdy współczesnym autem 200km/h.
Bezpieczna prędkość to nie więcej niż 80 km/h.

About author

Related Articles